Strony

wtorek, 20 września 2011

Szkolna Tragedia [Rozdział 1]

Był kiedyś chłopiec w wieku 6 lat który miał iść do zerówki. Bardzo tego nie chciał. Lecz nadszedł1 września, był to rok 2000. Arek bardzo się opierał, ale był dobrze wychowany i gdy prośby skierowane do mamy nie działały odpuścił sobie. Wreszcie dotarli do szkoły, weszli do klasy. Większość rodziców już siedziała ze swoimi pociechami, nieliczni jeszcze przychodzili. O 8:00 nauczycielka zaczęła swoją przemowę, że wita wszystkich, mówiła o tym co będą robić w zerówce, czego się uczyć i co muszą kupić dzieciom rodzice. Arek przez całą przemowę zaczepiał swoją matkę mówiąc, że mu się to nie podoba i nie chce tu chodzić. Ona jednak go nie słuchała i chłopiec zasmucił się. Po powrocie do domu Arek wciąż chodził nadąsany.
Następnego dnia poszedł on do szkoły (pomimo wielkiego marudzenia, że nie chce i czemu tak wcześnie), od razu poszedł pod klasę, (wciąż przygnębiony), poczekał na dzwonek, po chwili przyszła wychowawczyni i wpuściła wszystkich do sali.Wszyscy szybko zajęli miejsca, każdy chciał siedzieć blisko pani, zostały tylko2 miejsca na końcu sali, Arek usiadł właśnie tam, po lewej stronie miał ścianę a po prawej wolne miejsce, miał całą ławkę dla siebie. Rozpakował się, bo pan izadała im narysować siebie za 20 lat. Wszyscy wzięli się do pracy, po 20minutach mieli pokazać swoje prace, większość narysowała siebie jako jakaś bogata osobę, przyszła kolej Arka narysował on trumnę. Klasa jak i pani przerazili się. Rodzice zostali wezwani do szkoły. Uczeń jak i rodzice mieli rozmowę z pedagogiem, okazało się, że chłopiec narysował trumnę tylko dla tego,bo uważa, że szkoła nudzi go na śmierć. Cała sprawa została zapomniana, Arek nigdy więcej nie narysował takiego rysunku, a ni nic w takim stylu. Był bardzo grzecznym, cichym uczniem. Do końca roku nie odezwał się do żadnego innego ucznia. Miał on nadzieję, że ta klasa to koniec szkoły, no ale mylił się. Jego przerażenie było wielkie kiedy dowiedział się, że kolejne 6 lat spędzi tak samo.
Pierwsza klasa rozpoczęła się bardziej uroczyście niż zerówka. Był wielki apel i wszyscy nowi pierwszoroczniacy otrzymywali tabliczkę z godłem szkoły (karabin na tle polskiej flagi). Poniżej umieszczone było imię i nazwisko ucznia, oraz litera jego klasy (Arek miał literę G). Następnie uczniowie dostali mapę szkoły, była ona podzielona na 3 części: Oddział zerowy, Oddział klas 1-3, Oddział klas 4-6.W tym momencie dyrektor powiedział jaka sale ma każda klasa i kazał im się do nich rozejść. Każdy poszedł do swojej sali, nawet Arek poszedł dość szybkim krokiem, bardzo spodobała mu się ceremonia „pasowania na pierwszoroczniaka”. Po rozpoczęciu roku przyszedł pierwszy dzień uczenia się, Arkowi nawet się to spodobało. Zerówka go nudziła bo w kółko rysowali, pisali, bawili się. Dla niego było to nudne bo to samo mógł robić w domu, ale tam nikt przynajmniej nie mówił mu co ma rysować, co pisać i miał zabawki tylko dla siebie. Ale w pierwszej klasie zaczęli się więcej uczyć co podobało się chłopcu. Uczyli się nowych słów, zasad ortografii, doszła matematyka. Chłopca rozpierała radość, że tak wiele jest ciekawych rzeczy na świecie gdyż na lekcjach uczyli się o zwierzętach i wielu innych ciekawostkach świata.
Trzy lata minęły mu spokojnie miał nowych kolegów i koleżanki. Wiele się nauczył, miał już bardzo ambitne plany na przyszłość i w tym kierunku próbował się kształcić, a chciał w przyszłości zostać aktorem, więc na początku 3 klasy zapisał się do koła teatralnego. Odegrał wiele znaczących ról. Klasę 3 skończył ze świetnymi wynikami, lecz matka miała dla niego złą wiadomość. Dom w którym mieszkali wynajmowali od pewnego mężczyzny który postanowił go sprzedać. Znalazła ona nowy dom lecz 10 kilometrów od szkoły więc stwierdziła, że trzeba chłopca przepisać do nowej szkoły. Arek załamał się, przecież jest mu w tej szkole tak dobrze, miał w niej wspaniałych kolegów, a teraz miałby ją zmienić na jakąś w której nikogo nie będzie znał, stwierdził, że życie jest nie fair. No ale to było już przesądzone więc pożegnał się z kolegami na koniec 3 roku podstawówki oczywiście wyjaśniając całą sytuację. Wrócił do domu i czekał z matką na transport.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy